Wzięłam się dziś za oglądanie. Niestety nie dałam rady zdzierżyć w całości. Poprzestałam zatem gdzieś na połowie. I to w zupełności mi wystarczy :D - "Masakra jakaś!" - jak to często powtarzają sami bohaterowie.
I stwierdzam, iż "Lejdis" totalnie rozmiażdżyło "Testosteron". I basta! :D
Bo Testosteron to film głównie skierowany do mężczyzn i to mężczyźni lepiej go odbiorą. Dla mnie to jest lata świetlne przed Lejdis, w którym przekleństwa padają z taką samą częstotliwością, ale nie oszukujmy się - jeśli przekleństwa padają z ust mężczyzn, to mogą rozbawić, dodać ostrości wypowiedzi lub ogólnie coś zaakcentować - z kolei w Lejdis brzmią po prostu wulgarnie. :P W ogóle nie lubię, jak kobiety rzucają "ku*wami" i to mnie od filmu odrzuciło.