Jeszcze nie słyszałam od nikogo kto to oglądał, że ten film go bawił. Ale widać to kwestia poczucia humoru. Widocznie nasze się znacząco różnią.
no ale dlaczego miałby nie bawić, stosunek mężczyzn do kobiet jest właśnie często taki, no i ten sposób w jaki wszystko upraszczają.
pisze o tej rozmowie kiedy to jeden z bohaterów mówi bardzo brzydko o paniach a za chwile zaczynają wymieniać kobiety które sa dla nich aniołami
Może to faktycznie komedia z humorem wyłącznie dla tego jednego typu mężczyzn. O ile film z podobnym nastawieniem "baby są jakieś inne" mnie bawił, tak "testosteron" jest dla mnie żałosny i nieśmieszny
co z nich wynika, nie zupełnie rozumiem jakie dialogi masz na myśli, to że kobieta nie anioł ale też nie diabeł a mężczyzna nie lepszy od kobiety choć lubi się za takiego uważać?
Po prostu uważam, że cały sens "testosteronu" to pokazanie lowelasów, którzy traktują kobiety jak przyrządy do zadowalania, uważając przy tym, że im więcej przetestują tym są "fajniejsi" . Nienawidzę takich ludzi, dlatego też nie lubię oglądać filmów tego typu. Może komuś się to podoba, ok. Każdy ma swój gust i pogląd na życie.
Chyba nie oglądałaś uważnie...
I faktycznie, Robal, Kornel, Janis i Tretyn to faktycznie straszne jebaki... Fistach też strasznie chciał przetestować, zwłaszcza że się zgodził na seks po ślubie z panną, co go tylko wykorzystywała.
Więc w zasadzie zostają Ci tylko Tytus i Stavros, którzy gonią za panienkami.
I nawet tacy lowelasi uświadamiają sobie pewne rzeczy, co w filmie widać.
Wiadomo, jest cała masa takich, co nic sobie nie uświadomią, nigdy. Tutaj było inaczej.
Czyli jeszcze, dobrze rozumiem? Jak film jest o czymś, czego nie lubisz, to Ci się nie podoba?
fakt. Tu mnie masz. nienawidzę filmów o zdradach i tym podobnych. w końcu nie jestem krytykiem filmowym, nie muszę być obiektywna. ale nawet pomijając moje niewątpliwe uprzedzenia uważam, że ten film jest słaby.
Dla żadnego jednego typu. W nim kobiety to suki, ale właśnie z takimi wielu mężczyzn się spotkało.
I nawet największych twardzieli też jakaś kiedyś zraniła i potraktowała jak śmiecia.
Film mężczyźni lubią, bo się identyfikują z przeżyciami bohaterów. I tyle.
Dlatego kobiety (może nie wszystkie, ale w większości) tego filmu nie będą rozumieć. A nawet, jeśli będą rozumieć, to i tak nie będą się utożsamiać z emocjami w nim przedstawionymi.
tylko w tym filmie bardziej widzę mężczyzn dla których liczy się ilość a nie jakość kobiet. I niewiele tam zauważyłam cierpienia po zranieniu przez kobietę.
poza tym kompletnie mnie ten film nie śmieszył a to miała być komedia. No ale to już kwestia poczucia humoru i gustu.
a mnie śmieszy bo mężczyźni są w nim tak żałośni i zaprzeczają sobie w każdej prawie scenie :) a ja umie się śmiać z samego siebie więc mnie śmieszy :P
choćby ta scena kiedy stwierdzają że kobiety pipi a pozniej zaczynają wymieniac ale nie żony nie matki genialne :P
I ciotka Robala, brzydka zakonnica.
W sumie śmieszy za pierwszym razem, a potem przychodzą refleksje :P
ta scena pokazuje ze w nas wskaźnik męskości jest niski bo najpierw definitywnie stwierdzamy ze ... po męsku walniemy w stół ręka i powiemy a później się zaczyna <lol>
albo czy to takie nie męskie dać sobie po pysku a później pogadać i wyjaśnić oj to nasze ale jakie to prostackie ale fajne :P
To raczej zauważanie innych rzeczy w filmie przy każdym kolejnym obejrzeniu.
Mnie nic nie śmieszy dwa razy, choćby to była najlepsza komedia.
Dlatego mówię, że śmieszył mnie, owszem, za pierwszym razem.
W sumie Kiler i Kiler-ów 2-óch były filmami, które mnie śmieszyły parę razy, ale to przez bardzo długie przerwy między jednym obejrzeniem a kolejnym.
jak ktoś obejrzy ten film to ten film wytyka wszystkie męskie wady, słabości i nasze kompleksy nie jest to arcydzieło ale smieszy okropnie :P
Nie wiem do kogo piszesz, bo piszesz w odpowiedzi na swój własny komentarz.
Akurat oglądałem dzisiaj, dlatego się pojawiłem w dyskusji.
Nie wiem do kogo piszesz. Bo odpowiadasz na swój własny komentarz.
Akurat dziś oglądałem, dlatego się tu pojawiłem w dyskusji.
Ehh dziewczyny... przecież ten film był skierowany głównie do mężczyzn. Z tego powodu powodu reżyser zrobił też "Lejdis", żebyśmy MY - FACECI też nie mieli się z czego śmiać. Ja na "Testosteronie" się uśmiałem, by zrozumieć ten film, bo po wielu scenach mogłem powiedzieć, że miałem podobnie. Żeby zrozumieć ten film, trzeba być facetem tak samo, żeby zrozumieć "Lejdis" trzeba być kobietą:) Pozdrawiam
Nie mamy z Panią szans :) jesz nasze zdanie i zdanie Pani, a zdanie Pani jest jedynym słusznym zdaniem i nasze zdanie nie ma szans. chociaż nasza prawda jest najmosza od wszystkich innych :)
Mimo, że nie jest to najlepsza polska komedia, to jedno mi się w niej podobało - to, że całość rozgrywa się w jednym miejscu, co buduje przyjemny nastrój. Mamy więc jedność czasu i miejsca i to jest dobry pomysł, bo dzięki temu nie ma tego szaleństwa i wariactwa tak typowego dla obecnych filmów określanych jak komediowe. Wprawdzie słyszałem od osób, które widziały wersję teatralną, że film nie dorasta sztuce do pięt, to jednak nie jest filmowy 'Testosteron' aż taki zły. Od tamtej pory powstało masę gorszych komedii.